Limeryk chyba etologiczny

Pewna czarnulka z Wągrowca
po jednym tudzież dwóch browcach
miała w zwyczaju nad ranem
wciąż z innym zabawiać się panem.
Cóż, stado baranów i czarna owca.

Mój styl

Nie dla mnie żaby pokraczno-rozkraczne,
od kraula zadyszki dostaję, nim zacznę.
Grzbiet na łopatki wciąż mnie rozkłada
- i jak tu pływać? Jest na to rada?

A owszem. Z prawdą się wcale nie minę,
gdyż wprost uwielbiam śmigać delfinem!
Ale wam cicho szepnę na ucho,
że tak na razie ćwiczę NA SUCHO...