Pewna czarnulka z Wągrowca
po jednym tudzież dwóch browcach
miała w zwyczaju nad ranem
wciąż z innym zabawiać się panem.
Cóż, stado baranów i czarna owca.
Mój styl
Nie dla mnie żaby pokraczno-rozkraczne,
od kraula zadyszki dostaję, nim zacznę.
Grzbiet na łopatki wciąż mnie rozkłada
- i jak tu pływać? Jest na to rada?
A owszem. Z prawdą się wcale nie minę,
gdyż wprost uwielbiam śmigać delfinem!
Ale wam cicho szepnę na ucho,
że tak na razie ćwiczę NA SUCHO...
od kraula zadyszki dostaję, nim zacznę.
Grzbiet na łopatki wciąż mnie rozkłada
- i jak tu pływać? Jest na to rada?
A owszem. Z prawdą się wcale nie minę,
gdyż wprost uwielbiam śmigać delfinem!
Ale wam cicho szepnę na ucho,
że tak na razie ćwiczę NA SUCHO...
O podziałach w małżeństwie
Najważniejszy jest dla związku
równy podział obowiązków.
Tak więc powinnością żony-
wyprać męża kalesony,
żeby były czyste, świeże...
A mąż cię po pysku spierze.
Żona zmywa po kolacji-
myślisz, sporo mając racji.
Gdy już wsadzisz nos w pomyje,
mąż w mig się do pubu zmyje.
równy podział obowiązków.
Tak więc powinnością żony-
wyprać męża kalesony,
żeby były czyste, świeże...
A mąż cię po pysku spierze.
Żona zmywa po kolacji-
myślisz, sporo mając racji.
Gdy już wsadzisz nos w pomyje,
mąż w mig się do pubu zmyje.
Lepieje antymałżeńskie
Lepiej już być w nowicjacie
niż prać co dzień męża gacie.
Lepiej gromić lud z ambony,
niźli kazań słuchać żony.
niż prać co dzień męża gacie.
Lepiej gromić lud z ambony,
niźli kazań słuchać żony.
Żale byłego posła
- Miał ja ci ja, miał...
- Coś ty, pośle, miał?
- Miałem w sejmie piękne życie,
teraz inni przy korycie,
a jeszcze bym chciał...
Wzdycha poseł: o!
- Co ci, pośle, co?
- Śniły mi się delegacje,
wielkie diety, cud dotacje,
forsy, że ho ho!
Jęknął poseł: ach!
- Oj strach, pośle, strach!
Nie wybrali cię rodacy,
przyjdzie teraz iść do pracy.
Zatonął we łzach.
- Coś ty, pośle, miał?
- Miałem w sejmie piękne życie,
teraz inni przy korycie,
a jeszcze bym chciał...
Wzdycha poseł: o!
- Co ci, pośle, co?
- Śniły mi się delegacje,
wielkie diety, cud dotacje,
forsy, że ho ho!
Jęknął poseł: ach!
- Oj strach, pośle, strach!
Nie wybrali cię rodacy,
przyjdzie teraz iść do pracy.
Zatonął we łzach.
Limeryk drugim dnem i malinami podszyty
Pewien leśniczy z Pszczyny
brał na jagody dziewczyny.
Umawiał się z nimi w lesie,
lecz, jak wieść gminna niesie,
po prostu je wpuszczał w maliny.
brał na jagody dziewczyny.
Umawiał się z nimi w lesie,
lecz, jak wieść gminna niesie,
po prostu je wpuszczał w maliny.
Limeryk z sensem, ale bez miejscowości
Pewien pan od nadmiaru użycia
pomylił był seks z sensem życia.
Chociaż zmiana w pisowni niewielka
- ot, tylko jedna literka -
to jaka ogromna różnica!
pomylił był seks z sensem życia.
Chociaż zmiana w pisowni niewielka
- ot, tylko jedna literka -
to jaka ogromna różnica!
Limeryk bez sensu, ale za to z brylantyną
Pewien gentleman z Nysy
bardzo lubił streapteasy.
Przed wyjściem z poważną miną
smarował się brylantyną,
choć był cokolwiek łysy.
bardzo lubił streapteasy.
Przed wyjściem z poważną miną
smarował się brylantyną,
choć był cokolwiek łysy.
Limeryk ekshibicjonistyczny
Pewien pan rodem z Wrocławia
nagą prawdę na pokaz wystawia.
Choć paragraf niejeden mu groził,
a i prawdę, bywało, odmroził,
w dalszym ciągu przechodniów zabawia.
nagą prawdę na pokaz wystawia.
Choć paragraf niejeden mu groził,
a i prawdę, bywało, odmroził,
w dalszym ciągu przechodniów zabawia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)